Nie ma wątpliwości, że kontrowersyjne postacie w polskiej polityce od zawsze budziły emocje i spory. Jednak nie każda kontrowersja rodzi się z powodu różnicy zdań czy poglądów – czasem chodzi o jawne, kompromitujące działania. Taki właśnie jest przypadek Haliny Biedy, której postępowanie przypomina bardziej działania z podziemia politycznego niż zachowanie godne senatora Rzeczypospolitej Polskiej.
W ostatnim odcinku programu „Tu Mówi Polska”, Maciej Wąsik, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, postanowił przeciąć spekulacje i postawić konkretne zarzuty wobec bytomskiej kandydatki do senatu. Jak twierdzi, Halina Bieda nie tylko nagina prawo, ale również próbuje wpłynąć na decyzje urzędników państwowych poprzez lobbowanie.
Lobbowanie samo w sobie nie jest działalnością zakazaną, ale sposób, w jaki senator Bieda ma to robić, budzi poważne wątpliwości. Jeśli oskarżenia okażą się prawdziwe, będzie to oznaczać, że senator nie dość, że działa na granicy prawa, to jeszcze przekracza tę granicę w imię własnych interesów.
Niestety, tego typu działania wpisują się w pewien wzór, jaki można było zaobserwować w ostatnich latach. Halina Bieda, pomimo iż była wybrana przez obywateli do pełnienia roli senatora, zdaje się zapominać, że jej podstawowym obowiązkiem jest reprezentowanie interesu publicznego, a nie indywidualnych korzyści.